Wiele firm podejmuje się zadania jakim jest budowa własnego contentu. Jest to obecnie popularne, więc skoro wszyscy to robią zróbmy to również my. Firma zaczyna prowadzić bloga, kręcić video lub nagrywać podcasty. Jednak to nie działa jak powinno, nie przynosi efektów, a nakłady pracy, czasu i pieniędzy są wyższe niż korzyści. Mija chwila i pada głośno stwierdzenie „to nie działa„. Większość po ogłoszeniu takiego stwierdzenie, potrafi zawiesić działania związane z marketingiem treści nie widząc, że szklanka jest do połowy pełna a nie pusta.

Dlaczego mój content nie działa?

Wiele firm nie próbuje odpowiedzieć sobie na to pytanie. Dlaczego content nie przynosi odpowiednich efektów? Najczęściej problem bierze się z braku zrozumienia, czym tak naprawdę jest content marketing. Przede wszystkim marketing treści, to dzielenie się wartościową wiedzą, która ma odpowiadać na pytania użytkownika i zaspokajać jego ciekawość. I tutaj pojawia się często największy problem. Wiele firm myli content marketing z najzwyklejszą reklamą i z prezentowaniem swojej oferty!

Wyobraź sobie, że użytkownik ma problem i szuka informacji na ten temat w sieci. Wpada na twój artykuł, który dotyczy tego tematu i gdy wchodzi na stronę, na którą go przekieruje, widzi zdania typu „nasz produkt, jest najlepszy na rynku„, „jeżeli masz z tym problem, to koniecznie zamów nasz produkt„. Cały tekst, często cały film poświęcony jest „produktowi„, który odgrywa główną rolę i to jemu poświęcona jest cała narracja. Jak myślisz jaka może być reakcja użytkownika? Po przeczytaniu kilku takich zdań najczęściej odpuści. Będzie zniesmaczony, zdenerwowany i odrzuci twoją ofertę nim skończy czytać artykuł do końca. Bo on nie tego szukał!

To czego szuka użytkownik?

By zainteresować użytkownika musisz pamiętać o jednej z zasad Dale Carnagie „mów, o tym co interesuje twojego rozmówcę„. Kiedy użytkownik trafia na twój blog, na twój kanał na youtube, to nie chce słuchać o twoim produkcie i twojej firmie. Go to nie interesuje. On chce słuchać i czytać o tym, co dotyczy „jego osoby”. A teraz dla niego najważniejszy jest „jego” problem i znalezienie odpowiedzi. Dlatego tworząc content należy przede wszystkim skoncentrować się na użytkowniku. Ponieważ to on ma pojawiać się jako główny bohater. Pisząc, czy nagrywając podcast i video musisz pamiętać, że cała historia powinna być o nim. Musi do niego przemawiać, a to może jedynie mieć miejsce kiedy schowasz swoje ambicje i przestaniesz mówić jedynie o sobie.

Tworząc dobry content, nie musisz się bać o to, że nie wymieniając nazwy swojego produktu w co drugim zdaniu, że klient go nie znajdzie. Uwierz mi, on się dowie o nim, nawet jeżeli twój produkt będzie jedynie linkiem obok artykułu lub gdzie indziej na stronie. Content marketing nie sprzedaje bezpośrednio, on pomaga klientowi zrozumieć, że twój produkt jest lekarstwem na jego bolączki. Jednak to musi być decyzja klienta, tylko wtedy przyniesie to oczekiwany efekt. On sam będzie jeszcze bardziej zadowolony z tego, że samodzielnie dokonał wyboru, nawet jeżeli mu w tym pomogłeś swoimi artykułami i filmami. Cytując ponownie Dale Carnagie pamiętajmy, że „klienci lubią, że kupują – a nie, że im się to wciska.

Skoro to nie reklama…

To też nie możesz oczekiwać, że content będzie sprzedawał tak jak to jest w przypadku reklamy. Firmy często mają mylne oczekiwania, myśląc, że skoro zaczęliśmy rozwijać swój marketing treści to sprzedaż poszybuje od razu do góry. Z takim podejściem nigdy nie wydobędziesz prawdziwego potencjału. Content marketing nie sprzedaje bezpośrednio (powtarzam tą myśl, ale warto o tym pamiętać!). Dlatego nie powinien być on rozliczany jak działania reklamowe poświęcone stricte sprzedaży.

Największą zaletą contentu jest to, że będzie on na Ciebie pracował latami. Im lepiej przygotowany, tym lepiej odpowiada na pytania użytkowników, przez co więcej z niego korzyści. W firmach, które doceniły ten sposób komunikacji potrafi on odpowiadać za 30-40% organicznego ruchu na stronie i docelowo sprzedaży. Czy to jest mało?