W ostatnim wpisie zwracałem uwagę na fakt, że tradycyjne media masowe musiały ustąpić miejsca powszechnemu dzisiaj internetowi. Co za tym idzie, reklamodawcy skierowali swoje oczy w kierunku tego medium, z miejsca zakochując się w możliwościach, jakie daje. Wszyscy byli szczęśliwi, ponieważ nagle okazało się, że to, co było trudne dla małych firm reklamujących się w radiu, prasie lub telewizji, jest teraz możliwe. A mianowicie mierzenie efektów kampanii. W końcu widzimy, że na X odsłon naszej reklamy przypada Y kliknięć. Szczególnie te drugie, potrafią pobudzać wyobraźnie właścicieli i osób zajmujących się reklamą. To tak jakby każde kliknięcie świadczyło o sprzedaży i było na wagę złota. Wielokrotnie wiele osób podejmowało temat, że reklama internetowa jest lepsza, ponieważ gwarantuje kliknięcia, a prasa lub radio już nie.

Czy to dziwne? Na pewno nie brak możliwości klikania w reklamę prasową, ale już przypisywanie kliknięciu magicznej mocy. Całkowicie niepotrzebne. Ponieważ wiele osób nie zagłębia się w to, co za tym się kryje i czy to ma dla nas jakąkolwiek wartość. Niestety, często jak się przyjrzymy, najwięcej kliknięć wywoływanych jest reklamami pełnoekranowymi, tymi najbardziej denerwującymi, w które klikami chcąc trafić w krzyżyk lub reklamami na naszych smartfonach i tabletach, gdzie często działa zasada „grubego palca” w trakcie tzw. scrollowania. W obu przykładach mowa tak naprawdę o przypadkowych kliknięciach (przynajmniej w dużym procencie) jednak patrząc na samą ilość, wygląda to obiecująco.

Tylko czy o to chodzi? Raczej nie, szczególnie kiedy mowa o optymalizacji kampanii. Kiedy jednak zagłębimy się dobrze w podstawowe dane za pomocą, chociażby Google Analytics, będziemy mogli dowiedzieć się dużo więcej, weryfikując wartość tego kliknięcia. Szczególnie to jest ważne w przypadku stron, gdzie nie jesteśmy sklepem internetowym.

To na co powinniśmy zwracać uwagę?

Współczynnik odrzuceń – on powie nam na ile kliknięcie przez użytkownika było dla niego trafne i czy znalazł to, czego szukał. Ponieważ duży współczynnik odrzuceń raczej pokazuje przypadkowe wejście osoby niezainteresowanej lub że reklama mogła wprowadzać w błąd, lub przekierowywać do złego miejsca.
Strony docelowe – to pozwala często odpowiedzieć jak bardzo twoja strona, jest interesująca. Czy w tym momencie potencjalnych klient zaczął zwiedzać twoją stronę, ile podstron odwiedził. Może jakaś podstrona kompletnie się nie sprawdza jako ta docelowa?
Strony wyjścia – na jakim etapie postanowił wyjść z twojej strony, ma znaczenie, kiedy zależy ci, by klient trafił w konkretne miejsce na twojej stronie. Będziesz mógł ustalić, na jakim miejscu zakończył swoją podróż i dlaczego np. nie odwiedził strony z kontaktem.
Urządzenia – to jest naprawdę ważne, szczególnie kiedy mowa o mobile i o tym, że wielu klientów nie ma przystosowanych stron nadal do tych urządzeń. Często też nie tylko graficznie, ale przede wszystkim zawartością potrafią takie strony rozczarować, tracąc tym samym zainteresowani użytkownika.
Konwersja – warto się zastanowić nawet w momencie, kiedy nie prowadzisz sklepu internetowego, czy jest jakieś działanie, które pozwoli Tobie dodatkowo badać skuteczność np. wypełnienie formularza pobranie katalogu.
Dane demograficzne – często ku naszemu rozczarowaniu za wieloma kliknięciami stoją osoby, które z racji wieku lub płci nie będą zainteresowane naszymi usługami. Dlatego warto to sprawdzać, by swoje działanie skoncentrować na tej grupie, która najbardziej nas interesuje.
Przy kampaniach internetowych należy pamiętać, że kliknięcie kliknięciu nierówne. Dlatego ciężko oceniać skuteczność kampanii jedynie po samej ilości przekierowań na naszą stronę. Im więcej wiemy o tym, czego oczekujemy i jakie działanie chcemy uzyskać, kampanie internetowe będziemy w stanie zamienić na skuteczne działanie marketingowe.