Content marketing obecnie przeżywa prawdziwy rozkwit, coraz więcej marketerów dostrzega w nim duży potencjał, chcąc tworzyć wartościowe treści. Nie tylko duże przedsiębiorstwa widzą w nim wiele możliwości, ale coraz chętniej rozwijają się w tej dziedzinie te średnie i małe firmy. Naturalnie znajdą się maruderzy, którzy nie widzą w nim sensu, bagatelizując jego znaczenie lub często myląc go z reklamą. Przez co stawiają mu wygórowane cele, oczekując przełożenia w wynikach sprzedażowych i docelowo finansowych firmy. To jednak tak nie działa, content to nie reklama. Co nie zmienia faktu, że w przyszłości będzie mieć duże znaczenie na sprzedaż produktów firmy, pomagając konsumentom, chociażby w podjęciu decyzji zakupowej. Na to jednak trzeba czasu, ale po kolei.

CO NAGLE TO PO DIABLE.

Content jak wszystkim wiadomo, to przede wszystkim marketing treści. I o tym trzeba już na początku pamiętać. Ponieważ w momencie, kiedy podejmujemy decyzję budowania swojego własnego contentu, musimy wiedzieć o tym, że nasza rola się zmienia. Stajemy się nadawcą przekazu, działamy niczym medium i taka samo jak w przypadku wydawcy portalu informacyjnego lub gazety, musimy dbać o jakość treści. Może wydawać się to banalne, ale ma to kluczowe znaczenie w całym procesie. Ponieważ użytkownicy są w stanie wybaczyć i zrozumieć naprawdę wiele. Nie będą ich razić niedociągnięcia formalne w kwestii, chociażby np. montażu video lub jego braku, czy niski poziom realizacji wynikający z tego, że robisz wszystko własnym sumptem (chociaż warto pamiętać, by unikać zbytniego efekciarstwa na granicy kiczu). Dla nich najważniejsze będzie, czy treść twojego materiału video, czy artykułu jest wartościowa.
Miałeś kiedyś tak, że po obejrzanym filmie lub przeczytanej książce czułeś na siebie złość, bo dotarło do ciebie, że zmarnowałeś sporo czasu? No to już rozumiesz dlaczego to ważne.

Dlatego budowanie contentu powinieneś zacząć od szczegółowego zaplanowania tematów (najlepiej, gdyby to był element szerszej strategii), przygotowania merytorycznego i zastanowienia się, jaką ma to dostarczać wartość użytkownikowi.
Nie powinieneś przy tym improwizować, na zasadzie „Marianku włącz kamerkę, nagramy coś” lub „daj mi chwilę, zaraz coś napiszę”. Rób wszystko by tworzyć treści z wyprzedzeniem, tak by mieć, powiedzmy 2-3 tematy przygotowane do przodu (to nie znaczy gotowy materiał do publikacji).

CONTENT POWINIEN ANGAŻOWAĆ.

Pewnie sobie pomyślałeś „ale odkrywca, powiedz mi coś, czego nie wiem”. No tak, mówić o tym jest prosto, ale jak angażować? Przede wszystkim budując content należy przestrzegać pewnych zasad i wystrzegać się podstawowych błędów. Jednym z nich jaki można popełnić, to brak wiedzy do kogo adresujemy nasz komunikat. Pytanie, kto ma być odbiorcą, jest tak samo ważne, jak przy sprzedaży, kto jest naszym docelowym klientem. Można grupę segmentować szerzej po danych demograficznych (wiek, płeć, lokalizacja) lub bardziej szczegółowo sugerując się statusem społecznym, prowadzonym stylem życia itp. Taka wiedza wielokrotnie determinuje język, jakim będziesz się posługiwał, sposób, w jaki to zrobisz (czy to będzie blog, czy vlog), ale również dobór odpowiedniego formatu (bo to mogą być np. wywiady, poradnik, reportaż lub nawet mini serial).
Dla przykładu programy poradnikowe będą miały zdecydowanie szerszą grupę odbiorców, gdy będziesz mówić o tym, jak wbić gwoździa, ale już inaczej będzie w przypadku kiedy kierujesz swój tekst do matek obecnie karmiących piersią. Dobrą metodą jest tworzenie tzw. person, czyli charakterystyki osoby, z którą chcemy się komunikować. Możemy dzięki temu podejściu główną grupę kobiet podzielić, z racji wieku i różnic w statusie społecznym. Pomoże nam to znaleźć bardziej uniwersalny sposób komunikacji, gdy chcemy dotrzeć do kilku person lub pamiętać, o takich detalach, że dla pewnej grupy pewne rzeczy mogą być nowe.

Dobry angażujący content wynika często z tego, że odpowiada na pytania i potrzeby użytkowników. Dlatego warto przyglądać się wielokrotnie obecnym trendom w swojej branży lub nowinką, by cały czas tworzyć treści „aktualne”. Im bardziej content jest na czasie, tym chętniej jest w stanie znaleźć stałych odbiorców. A to docelowo może doprowadzić do sytuacji, kiedy użytkownicy angażują się na tyle, że chętnie dzielą się swoją opinią oraz sugestiami interesujących ich tematów.
Szukając inspiracji prawdziwą skarbnicą wiedzy, mogą dla ciebie by fora internetowe, na których ludzie szukają porady i odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Im bardziej aktualne są twoje wpisy, tym również daję to szanse, że taki materiał będzie dobrze pozycjonowany przez wyszukiwarki, odpowiadając na zapytania użytkowników.
Budując ciekawy content, można również szukać pomysłów na interesujące i emocjonujące historię. Nie musisz wtedy mówić o swoich produktach (a nawet warto tego unikać), koncentrując uwagę się na przekazaniu m.in. wartości swojej marki. Ciekawe historie potrafią zyskać status ponadczasowych.

CONTENT DA SIĘ MIERZYĆ.

Powinieneś to robić, ponieważ to jest dla ciebie właśnie ta informacja zwrotna czy budujesz ciekawy i wartościowy content. Wiele osób twierdzi, że skuteczność contentu oceniać się powinno po ilości wyświetleń filmu lub artykułu. Wydawać by się mogło, że skoro nie było też żadnej interakcji (lubię to na facebooku, czy udostępnień) świadczy to o niskiej jakości publikacji. Zasięg naturalnie jest ważny, ale nie on świadczy o tym, czy content jest angażujący.
O zaangażowaniu świadczą nie wyniki ilościowe, tylko badania jakościowe. Twój materiał w końcu może zobaczyć każdy, ale nie każdego już zainteresuje i nie powinien. Tym bardziej, kiedy robisz jakiś cykl dedykowany precyzyjnie wybranej grupie odbiorców. Możesz mieć dla przykładu 2 tysiące subskrybentów swojego kanału, ale twoje filmy mogą mieć jedynie 100 wyświetleń. Jeżeli wiesz, że chciałem dotrzeć do tej 100 to chyba wynik nie powinien ciebie w tym momencie rozczarować. Prawda?
Zaangażowanie należy badać przez pryzmat statystyk, które obrazują jak mocno kogoś, zainteresował materiał. Może to być:

  • Czas spędzony na stronie z artykułem.
  • Ile osób obejrzało twój materiał video do końca.
  • Ilość komentarzy – najlepiej zestawienie pozytywnych z negatywnymi.
  • Ilość reakcji pokazujących czy się materiał podoba, czy też nie.
  • To, jakie zachowanie wywołała twoja publikacja (w e-commerse zdarza się, że po przeczytaniu artykułu lub zobaczeniu video taka osoba dokonuje zakupu)

Pamiętaj, że wiele platform czy mediów społecznościowych daję narzędzia do mierzenia swoich poczynań, a tym bardziej masz takie możliwości, jeżeli budujesz content w ramach swojej strony internetowej.

NA SAM KONIEC.

Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że zaletą contentu jest to, że on cały czas pracuje na twoją markę. Kiedy prowadzisz bloga, czy kanał na youtubie w sieci nic nie ginie. Cały czas użytkownicy szukają w internecie różnych materiałów odpowiadających na ich pytania lub zawierających fachową wiedzę. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, jak filmy czy artykuły nawet po latach od publikowania zyskują odsłony lub komentarze. Jednak w promocji contentu, należy też odpowiednio pomóc. Marketing treści również wymaga promocji za pomocą reklam czy linków sponsorowanych. Pamiętaj o tym, bo nie ma nic gorszego, przygotowując fajny i wartościowy content, kiedy zobaczysz go jedynie ty i twoi pracownicy. To przypomina wtedy bardziej pisanie opowiadań i chowanie ich do szuflady, aż ktoś przypadkowo je po latach znajdzie.